piątek, 16 maja 2014

Imagine #9

Wstałaś bardzo wcześnie rano. Nie mogłaś uwierzyć, że dzień wcześniej wybrałaś się na koncert Justina i zostałaś jego One Less Lonely Girl, a do tego za kulisami Biebs umówił się z Tobą na randkę. Od razu pobiegłaś pod prysznic. Nalałaś czekoladowego płynu na gąbkę i wcierałaś w swoje ciało. Wytarłaś i owinęłaś się w biały ręcznik i weszłaś do pokoju szukając jakiegoś ładnego zestawu na spotkanie z Justinem.
Po prawie godzinie szukania byłaś gotowa. Sukienka, buty, torebka i makijaż . Zadowolona z efektu zrobiłaś obrót przed lustrem i z uśmiechem na ustach zeszłaś na dół. Przed wyjściem chwyciłaś telefon i ruszyłaś do parku gdzie miałaś spotkać się ze swoim idolem.
Justin spóźniał się już 2 godziny. Co chwilę sprawdzałaś swojego białego iPhona...ale nie dostałaś ani jednej wiadomości od szatyna.  Zastanawiałaś się czy wrócić do domu czy jeszcze zaczekać...Robiło się coraz zimniej, a na niebie gromadziły się ciemne chmury. Mimo to nadal siedziałaś na ławce. Kochałaś i kochasz Justina, a on nie mógł Cie okłamać. Nie mógł okłamać swojej Belieber.
Twój wzrok przykuła jedna z par. Oboje trzymali się za ręce i posyłali sobie szczere uśmiechy.Nagle w okół nich zgromadzili się paparazzi, a Ty dostrzegłaś, że tym chłopakiem okazał się...Justin.
Nie mogłaś w to uwierzyć...Przecież umówił się tu...z Tobą!!! Z Tobą, a nie Seleną!!! Po Twoim policzku spłynęła łza. Wzrok bruneta odnalazł Ciebie...Ty tylko pokręciłaś głową i ruszyłaś w stronę swojego domu. Otarłaś mokre policzki gdy poczułaś na swojej skórze krople deszczu. Szłaś dalej do momentu gdy poczułaś czyjąś rękę zaciśniętą na Twoim nadgarstku. Odwróciłaś się i zobaczyłaś smutnego Justina.
- Zostaw mnie... - wyszeptałaś prawie nie słyszalnym głosem.
- Wysłuchaj mnie...dopiero wtedy... - spojrzałaś w jego oczy i ujrzałaś jak pojawiały się w nich łzy - zadecydujesz czy chcesz odejść...
Postanowiłaś dać chłopakowi szansę. Deszcz padał coraz mocniej, a Wy staliście cali mokrzy patrząc ciągle na siebie.
- Posłuchaj...ja...ja chyba ją kocham - wyszeptał, a Ty czułaś jak Twoje serce rozpada się na tysiące kawałeczków, już chciałaś się wyrwać ale szatyn Cię powstrzymał - ale... - zaczął trzymając Twój podbródek w taki sposób, że wasz wzrok się spotkał - to Ciebie kocham najbardziej...wiem, że Ty nigdy mnie nie opuścisz. Może się zmieniłem ale moje uczucia wobec Ciebie NIGDY!!!!
- Nigdy nie mów nigdy... - odpowiedziałaś, a po Twoich policzkach lały się łzy.
- Kochanie...tego jestem pewny w 100, a nawet w 1000 procentach - powiedział i przyciągnął do siebie.
Wasze usta się spotkały. Brunet przejechał swoim językiem po Twojej wardze. Chłopak objął Cię ramieniem jakby bał się, że Cie straci...bo tego właśnie się bał. Chciał aby ta chwila trwała wiecznie...i Ty też tego chciałaś.
Nie mogliście się od siebie oderwać. W końcu musiało to nastąpić...Odsunęliście się od siebie i spojrzeliście w swoje oczy.
- Kocham Cię...i każdą z Belieber tak samo mocno... - wyszeptał szatyn ocierając Twoje łzy - Obiecaj, że nigdy o mnie nie zapomnisz...
- Obiecuję...
KILKA LAT PÓŹNIEJ
- Skarbie... - usłyszałaś głos z dołu, zeszłaś po schodach i dołączyłaś do swojego męża na kanapie.
- O co chodzi...? - zapytałaś spoglądając w jego oczy.
- Mówią o Justinie... - powiedział wskazując na telewizor, z łzami w oczach skierowałaś swój wzrok na ekran...
"Justinowi Bieberowi w końcu dopisuje szczęście. Płyty wciąż się sprzedają, fani o nim nie zapominają, a sam gwiazdor jest szczęśliwy ze swoją narzeczoną i ich 2 miesięcznym dzieckiem..."- usłyszałaś.
Twoje oczy ponownie się zaszkliły. Zostawiłaś męża i poszłaś na strach. Wyjęłaś pudełko ze wszystkimi rzeczami, które przypominały Ci o Justinie. Spojrzałaś na bilet na jego koncert, wianek OLLG, każdą jego płytę...a po policzkach ciekły Ci łzy.
- Nigdy o Tobie nie zapomnę - powiedziałaś ocierając policzki...
*oczami Justina*
Wszedłem na TT i zobaczyłem kolejne wpisy od moich Beliebers. Bez zastanowienia odpisałem wszystkim...
@justinbieber Kocham Was #Beliebers Nigdy o Was nie zapomnę...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz