Poszłaś z siostrą na zakupy.
Chodziłyście po sklepach od trzech godzin. Siostra kupiła sobie
dużo rzeczy, a ty nic sobie nie wybrałaś. Byłaś trochę smutna.
Nagle przez szybkę, jednego sklepu dostrzegłaś ładną sukienkę.
Siostra powiedziała, że poczeka na Ciebie i nie wejdzie już do
następnego sklepu. Poszłaś więc sama. Wyszłaś z przymierzalni i
szłaś w stronę kasy. Niestety wpadł na Ciebie ktoś. Nawet go nie
poznałaś. Na głowie miał kaptur i ubrane okulary
przeciwsłoneczne.
-Przepraszam – powiedział i odszedł.
Otrząsnęłaś się i udałaś się w
wyznaczonym wcześniej kierunku.
Zapłaciłaś za swoje zakupy i wraz z
siostrą poszłyście do kawiarni. Znowu zauważyłaś tego samego
chłopaka, co na Ciebie wpadł. Usiadł stolik obok was. I zdjął
okulary. Ty nie zwracałaś na niego uwagi, ale twoja siostra. Co
zrobiła?? Zaczęła piszczeć.
-To naprawdę Justin Bieber!!!?? -
spytała, krzycząc.
No nie.
,,Ten idiota na mnie
wpadł''-pomyślałaś. Nigdy go nie lubiłaś i nigdy nie polubisz.
Tylko, że twoja siostra jest Belieber i cały czas o nim mówi.
Określając jaki to on nie wspaniały i wgl.
Twoja podekscytowana siostra podeszła
do niego i poprosiła o zdjęcie i autograf. Chciałaś jak
najszybciej opuścić to miejsce, więc wyszłaś. Postanowiłaś
poczekać na nią na zewnątrz. Po kilku minutach wyszła. Nareszcie
– pomyślałaś. Była trochę oburzona, że zostawiłaś ją samą.
Ale jednocześnie była szczęśliwa.
W domu od razu udałaś się do swojego
pokoju. Teraz miałaś chwilę relaksu. Jednak chwilę później twój
spokój przerwało pukanie do drzwi. Niechętnie powiedziałaś
,,proszę''. Do pokoju weszła mama.
-Pójdziesz jutro z siostrą na
koncert.
-Co?Czemu nie może iść sama?
-spytałaś oburzona.
-Bo ma dopiero 14 lat, a ty 18.I musisz
jej pilnować.
-A na kogo koncert??
-Justina Biebera.
No nie. Co jak co, ale ja nie
zamierzasz tam iść. Chyba, że zabierzesz ze sobą zatyczki do
uszu.
Dzień koncertu
W ostateczności poszłaś na ten
koncert. Stałaś z siostrą w drugim rzędzie. Myślami byłaś
gdzie indziej. Chciałaś jak najprędzej opuścić to miejsce i nie
pamiętać o tym wydarzeniu.
Po skończonym koncercie szybko udałaś
się w stronę wyjścia. Jednak coś cię zatrzymało. Nie coś, a
ktoś.
Nic nie widziałaś, tylko ciemność.
Ten ktoś zatkał ci dłonią usta, żebyś nie mogła krzyczeć.
Nagle zapaliło się światło. Siedziałaś na kanapie w jakimś
pokoju. To była chyba garderoba, a przynajmniej tak ci się zdawało.
Nikogo oprócz Ciebie nie było w tym pomieszczeniu. Bałaś się.
Nie wiedziałaś co zrobić. Uciec, tak
to był chyba najlepszy pomysł. Szybko zerwałaś się i pobiegłaś
do drzwi. Niestety były zamknięte. W tej chwili ktoś wszedł. Nie
wiedziałaś kto ko. Lecz po chwili zauważyłaś jego twarz. To był
Justin. Osoba, której nienawidzisz.
-Wiem, że mnie nie lubisz, ale ja mam
zupełnie inne zdanie o Tobie. Podobasz mi się.
-A i dlatego mnie porwałeś.? Wypuść
mnie, bo nie mam ochoty cię widzieć. Już mi wystarczy koncert.
-Zakochałem się w Tobie.
-Przecież Ty możesz mieć każdą.
-Tak, ale wybrałem Ciebie, bo to
miłość od pierwszego wejrzenia.
I w tej chwili nie wiedz co się z Tobą
stało. Nagle cała nienawiść do niego minęła. I chyba te miłość
będzie odwzajemniona. Bo ty również się w nim zakochałaś. Nie
od pierwszego wejrzenia, tylko właśnie teraz wybuchło w Tobie to
uczucie.
Umówiliście się na jutro. Bo teraz
musiałaś iść z siostrą do domu. Z siostrą, która nic nie wie i
nie dowie się o dzisiejszym zdarzeniu. To pozostanie waszą
tajemnicą. Już na zawsze <3/Wika
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz