poniedziałek, 22 lipca 2013

Imagine #2

Wyobraź sobie...
Jesteś dziewczyną Justina. Postanowiliście pojechać na wakacje. Mieszkaliście w Los Angeles, twój chłopak wpadł na pomysł: wakacje w Miami. Nadszedł dzień wyjazdu. Prawdopodobnie spakowaliście wszystko do samochodu. Już zamykałaś drzwi, kiedy nagle przypomniało ci się, że zapomniałaś telefonu komórkowego. Wróciłaś się i schowałaś go do torebki. Wychodząc tym razem byłaś pewna, że zabrałaś wszystko co będzie ci/wam potrzebne. Wsiedliście do samochodu i udaliście się w stronę Miami. Podróż nie należała do najprzyjemniejszych. Dlaczego? Złapała was policja za szybką jazdę. Ostrzegałaś Justina, żeby zwolnił, ale nie posłuchał.
Po dotarciu na miejsce, czyli do hotelu. Poszliście do recepcji.
-Rezerwacja na nazwisko Bieber. - powiedział Jus.
Recepcjonistka poklikała coś na komputerze i powiedziała:
-Przepraszam, ale nie ma takiej rezerwacji.
-Jak to nie ma?!?!
-Justin, może to nie ten hotel? - powiedziałaś.
Jus sprawdził coś na swoim telefonie, po czym powiedział:
-Miałaś rację kochanie. To nie tu, tylko naprzeciwko.
Tym razem trafiliście do właściwego hotelu. Justin odebrał kartę z recepcji i poszliście do windy, gdyż wasz pokój znajdował się na 2 piętrze.
,,Co się jeszcze wydarzy?'' - pomyślałaś.
Już otwierałaś drzwi kartą, kiedy podszedł do was właściciel hotelu.
-Państwo pewnie świeżo po ślubie.
Już miałaś powiedzieć ,,nie'' ale Justin był pierwszy:
-Jeszcze nie.
Rozpakowaliście się. Poszłaś pod prysznic. Nałożyłaś na siebie truskawkowy żel, po czym go spieniałaś i spłukałaś. Wyszłaś z łazienki w samej bieliźnie. Justin spojrzał na ciebie pożerającym wzrokiem.
-Musisz to robić?
-Ale co?
-Musisz być taka seksowna i pociągająca?
Zaśmiałaś się pod nosem i zaczęłaś wybierać ciuchy, które za chwilę na siebie założysz.
-Załóż to. - powiedział, równocześnie podając ci pewne pudełko. Otworzyłaś je i wyjęłaś sukienkę. Była piękna. Wróciłaś do łazienki i założyłaś ją. Do tego ubrałaś czarne szpilki.
Kilka chwil później byliście gotowi obydwoje.
Nie wiedziałaś gdzie idziecie.
-Justin, gdzie idziemy?
-Niespodzianka. Za chwilę się dowiesz.
Po czym weszliście do restauracji. W środku nie było nikogo.
-Czy restauracja nie jest zamknięta? - powiedziałaś.
-Jest.
-To dlaczego tu jesteśmy?
-Restauracja jest zamknięta dla nas.
Trochę cię to zdziwiło, nie spodziewałaś się. Nie myślałaś, że Justin wynajmie tylko dla was restauracje.
Po skończonym posiłku podeszła do was kelnerka i podała Justinowi bukiet czerwonych róż.
Justin po chwili wyjął coś z kieszeni swoich spodni. Uklęknął przed tobą i powiedział:
-Chcę spędzić z tobą całe życie. Chcę, żebyś była matką naszych dzieci. Wszystko chcę robić z tobą... Kochanie wyjdziesz za mnie?
-Tak.
-Kocham Cię ;*
-Ja Ciebie też...
Wiedziałaś, że to ten jedyny. Chciałaś z nim być. Na dobre i na złe. /Wika.
Od autorki:Myślałam nad nim 5 dni.I chyba nie bardzo mi wyszedł, ale cóż.W razie jakich kolwiek pytań walcie śmiało na aska. ask.fmWika1406

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz